Dzisiaj rano wyruszyłem wraz z Tytusem do Wadowic po kremówki
Podobno najbardziej sławne w Polsce
Wesoło nam czas mijał gdy nagle i całkowicie niespodziewanie obok drogi pojawiła się bliżej niesprecyzowana maszyna
Tytus jako to Tytus
musiał się zatrzymać i swoim sokolim wzrokiem obadać ten fascynujący sprzęt
Niestety Romka i Atomka z nami nie było a sam Tytus nie dał rady wiec nie miał kto pomóc i uruchomić tej kupy złomu
a był już plan by odpalić gada i komuś pożyczyć by do Sulejowa miał czym przyjechać
Ruszyliśmy wiec dalej
I tu największe zaskoczenie na kremówkach można by sobie zęby połamać. Nie wiem jak oni to w Wadowicach robią, ale na moje oko one są z metalu
Jedno co pcha się na język to, to że jakieś duże te kremówki
rzekłbym nawet wypasione
Tytusowi tak zasmakowały, że kupił cztery i do domu zabrało
W sumie koniec raportu z wyprawy
Choć chciałbym
dodać, że 4 kremówki zabraliśmy ze sobą by na spocie kolegów poczęstować
Jednak w Wadowicach są dobre kremówki