Witam serdecznie, wszystkich zaawansowanych. Jestem tu nowy. Zwracam się do Was, Fachowców, gdyż dotknął mnie, w właściwie moja Pandzinę problem z sonda lambda. Pandzina 1,1 MPI z 2005 r. benzyna i LPG. Mechaniory stwierdzili, ze obydwie sondy są do wymiany i że to finansowo pogrążające przedsięwzięcie, lecz znaleźli tańsze rozwiązanie i wymienili stare sondy, na sondy 4 przewodowe. Od razu świeci się kontrolka Check Engine, lecz oni uważają, że to efekt wymiany tychże sond i dlatego się na razie świeci, a potem zgaśnie. Oczywiście nic nie zgasło. Silnik pracuje w miarę normalnie i na benzynie i na LPG, oczywiście nie ma porywającej mocy. Ostatnio zauważyłem, że jedna z sond jest podłączona na jeden (czarny) wątły przewód okręcony izolacją i w dodatku poszarpany, a brązowy w ogóle jest urwany. Czyli sytuacja jest następująca: sonda w kolektorze siedzi dobrze i ma 4 przewody (biały, biały - czyli grzałka i czarny (sygnał) i szary (masa). Natomiast te cztery przewody muszę w jakiś sposób połączyć z czarnym i brązowym, do których była podłączona poprzednia sonda.
I teraz mam pytanie: jak to podłączyć, żeby niczego nie spalić?