Dlaczego fala krytyki? W instrukcji napisane, że ma jeździć na 5W40, więc ma jeździć i tu nie ma z czym dyskutować.
Prawda jest taka, że jeśli silnik zaczyna brać nadmierne ilości oleju (większe, niż przewidziane przez producenta) to należy wyremontować silnik, a nie lać gęstszy olej...
Ja akurat wlałem 5W30 bo... był tańszy, niż 5W40, a również spełnia normę ACEA C3, więc ma takie same właściwości, jak zalecany 5W40.
Co do zasady to najnowsza opinia twierdzi, że nie ma w 100% znaczenia czy to olej 5W30, 5W40, czy nawet 10W40, jeśli spełniają normę podaną przez producenta auta. Poza tym - 10W może był olejem półsyntetycznym, syntetycznym albo mineralnym. Np. 10W nie jest oznaczeniem rodzaju oleju, tylko wyznacza zimową klasę lepkości SAE czyli minimalną temperaturę, w której olej zapewnia bezpieczny rozruch silnika. To, co jest za literką W to tzw. letnia klasa lepkości czyli <analogicznie do zimowej
> Bardziej istotne jest to, czy dany olej spełnia normę ACEA, co ma bezpośredni wpływ na pracę silnika, spalanie i tempo jego (silnika) zużycia.
P.S. Mój passeratti ma nalatane 287 tyś. na blacie i jeździ cały czas na 5W30 z VW, a mimo tego, że to diesel i 'on musi brać bo turbina, dpf itd...' to pomiędzy wymianami schodzi mi pół bagnetu, a olej wymieniam co 25-30 tys. km. (tak jak każe producent).