Już 4-ty raz w ciągu ostatniego 1,5 roku auto mi nie odpala z jego powodu. Zawsze trzeba go wyjąć i włożyć ponownie. Miejsce w które wchodzi bezpiecznik jest z jednej strony nadpalone (dokładnie to plastik, bo blaszki wyglądają jak nowe), a plastik bezpiecznika z tej strony lekko stopiony.
Nóżki bezpiecznika lekko rozchyliłem tak by mocniej napierały na blaszki w skrzynce, ale to nie pomogło.
Ktoś się z czymś takim spotkał?