Witam serdecznie. Opowiem swoja przypadłość od początku, a mianowicie jakiś czas temu miałem dzwona swoja panda. Po około pół roku przyszedł czas na remont - cały przód zrobiłem (jak nówka wyszedł). No i oczywiście przyszedł czas na jazdę próbną. Pokręciłem się po swojej miejscowości i w pewnym momencie panda zgasła jak by nigdy nic, błędów brak itd.... Okazało się, że niby czujnik położenia wału pękł przy dzwonie, wiec nowy założyłem i po nim nic auto nie odpala
Zacząłem szukać przyczyn i według mnie przewaliła na rozrządzie kilka ząbków nie wiadomo czemu. Tym bardziej, ze rozrząd robiony jakieś 10 tkm. Ok ustawiłem go i auto odpaliło, lecz mruga nieustannie lampka check. Podłączyłem pod MES 1.2r1 vul ver . i nic zero błędów. Ku mojemu zdziwieniu zrobiłem na ciepłym silniku adaptacje koła fonicznego po wcześniejszym resecie i dalej miga pomarańczowa... uhh poradźcie co może byc jeszcze, bo ręce mi opadają może to byc opcja źle jeszcze ustawionego paska (jesli ktos może to niech poda gdzie dokładnie jest punkt nastawu kola wału, bo jedynie mogłem sie tam pomylic) z góry dzieki za wszystkie podpowiedzi pozdrawiam.
Ostatnio edytowano Cz 17:54, 06 cze 2013 przez
Zwierzak, łącznie edytowano 1 raz
Powód: Naruszenie punktu 11. regulaminu forum.