kontrola to zaleznie od ich widzimisie
jeden autokar trzebali konkretnie, ale kolo nas to stal 3 godzinki, palil papieroska i spacerowal aby wpasc do autokaru zebrac dokomumenty i na spokojnie zniknac z nimi na kolejne 1.5 godziny
a hotel? syf to malo powiedziane. Dobrze, ze mielismy wlasne reczniki bo tamtych strach brac do reki. Dywan jak sie okazalo nie byl szary, tylko kiedys niebieski. Przesunalem troche lozko i wszystko pieknie bylo widac
potem wrzuce fotki.
jedzenie - niby all inc ale porcje wrecz glodowe, skoro kobieta sie nie najadala, to co dopiero facet? Na sniadanie doslownie 3 plasterki wedlinki, kostka masla wielkosci kostki czekolady, i cwiartka pomidora
obiady i reszta zimne...niby obiad od godziny 13-14, przychodzimy na 13 a to juz wszystko zimne?
najbardziej rozwalil nas 1 fakt: za jedzenie dalismy 200zl/os...a pewnego dnia na obiad przyniesli nam 2 kotlety na glowe, mysle sobie nie jest zle, ladnie upieczone na grilu, chociaz go tam nie widzialem, ale ok, moze maja takiego malego...ale zagadka rozwiazala sie sama...w sklepie niedaleko hotelu, te kotleciki byly pakowane po 6 szt, za cene 1.8 Lewa, czyli ok 4zl
cisza w hotelu od 23
kazdy inny hotel kolo nas sie bawi, biby do rana, a my o 23 straszeni policja...
zakaz kapieli w basenie miedzy 14 a 16...gdzie jest najwiekszy upal, bo akurat wtedy wpadli na pomysl, ze beda wrzucali jakas specjalna tabletke na oczyszczenie wody
do pokoju sa 2 klucze: 1 mielismy my, 2 wlasciciele, ale nie byl na recepcji, tylko na kuchni. Gdy 2 dnia okradli kilkoro gosci, stwierdzili, ze to goscie nawazjem sie okradli, pomimo, ze my mielismy klucz przy tylkach na plazy a 2 miala obsluga...od tego czasu nie sprzatano nam w pokojach, nie dostawalismy recznikow ani papieru toaletowego...
oczywiscie ostry ochrzan oraz straszenie policja pomoglo. Kasa sie znalazla w dziwnych miejscach, np, u nas pod telewizorem, ktorego nawet nie wlaczalismy
jedni dostali tyle ile im zginelo, inny wiecej...
pomimo opcji all inc: dopiero po tygodniu dowiedzielismy sie, ze za internet te osoby nie musza placic, tak samo jak za klime
kasa wywalczona spowrotem...
Wiec jak ktos wybiera sie do Bulgarii, do miejscowosci Rawda i hotelu Bohemi, to juz wspolczuje.
Jestem na etapie pisania pisam do organizatora wycieczki o zwrot czesci kosztow, min. za: papier toaletowy, ktory sami musielismy kupowac, worki na smieci, itp....wszystko polaczone pieknymi zdjeciami syfu w pokojach, oraz glodowych racji.
A najlepsze bylo na koniec!! wykwaterwanie z hotelu, godzina 10. A o ktorej wyjazd autokarem? 22.30
NIGDY WIECEJ AUTOKAREM i raczej juz nie z tego biura.
Bohemi od teraz bedzie dla mnie syonimem, syfu i zlodziejstwa.
Makaron z serem wiruje, wiruje, wiruje... to mnie kręci!