Numer postu:#1 przez krysis » So 22:27, 09 cze 2018
Witam,
otoz przydażyła się dziwna sprawa. Wczoraj brat pojechała Pandą i po jakimś czasie dzwoni, że samochód nie odpala(padł aku), twierdził że wszystko wyłączył. Pojechałem z przewodami rozruchowymi i odpaliliśmy. Pojechał dalej i po godzie dzwoni, ta sama sytuacja. Zdziwiłem się o co chodzi? Kontrolka braku ładowania się nie zapalała. Odpaliliśmy znów z przewodów i razem wróciliśmy do domu. Naładowałem aku. do pełna. Następnego dnia do uruchomienia silnika aby zmierzyć ładowanie aku. a tu NIC cisza. Akumulator naładowany. O co biega? rozruznik nie reaguje jakby aku był padnięty.