Mam nadzieję, że w dobrym dziale
Dzisiaj odpaliłem klimę (po 2 - 3 tyg nieużywania) i doszły do moich uszu dziwne dźwięki - coś jak skrzypienie, jakby gaz w układzie się rozprężał. Po zgaszeniu samochodu dźwięk jeszcze zostaje na kilkanaście sekund. Po wyłączeniu klimy przy pracującym silniku 3 - 4 sek i dźwięk zanika. W związku z tym pytanie: czy możliwe jest, żeby były to pierwsze oznaki braku czynnika? Czy może jakaś mocniejsza nieszczelność? Pasek osprzętu nie piszczy, łożysko na sprężarce też jest ok. Pod maską dźwięku nie słychać - tylko w kabinie, tak jakby spod kierownicy (lub nagrzewniczki/chłodniczki klimatyzacji). Co do siły chłodzenia subiektywnie może odrobinę słabiej działa. Miał ktoś taki przypadek?