Od 21 maja jeżdżę nową pandą z silnikiem 1.2 (poprzednia 1.1 została w rodzinie, dostał w prezencie syn
, żal było sprzedawać prawie 7 letnie auto z niespełna 80 kkm) przejechane prawie 2 kkm, więc autko już w miarę ułożone i dotarte, można powoli "wymiatać pajęczyny" w wydechu. Czytam ten post uważnie i staram się sprawdzać to co piszecie, w moim Pandolocie. Oto pierwsze spostrzeżenia:
- wolne obroty, ok. 750, wciskam sprzęgło - obroty te same, wrzucam I bieg, zwalniam sprzęgło, zaczyna łapać, jednocześnie z ruszeniem auta obroty zostają podniesione do 1000 (nie dotykam pedału gazu ! ), dalej naciskam gaz, przyśpieszam, dwójka, trójka itp. żadnych cudów, obroty silnika szybko spadają, wszystko gra;
- ruszam na jedynce np. w wolno sunącym korku, obroty silnika podniesione do 1000, zostawiam na I biegu, silnik cały czas utrzymuje 1000 obrotów, nie dławi się i równiutko jadę do przodu, możliwa prędkość jazdy za mała na II bieg - wszystko gra;
- sprawdzałem ruszanie na I biegu pod górę bez dotykania gazu, zawsze silnik podnosi obroty do 1000, nie pozwoli zadusić się, oczywiście delikatne operowanie sprzęgłem - funkcja bardzo przydatna przy np. wjeżdżaniu do garażu, manewrowaniu na ciasnym parkingu, po prostu prawa noga może dotykać hamulca i natychmiast hamować oraz nie gazuje się niepotrzebnie silnika;
- i ostatnie doświadczenie będące sprawdzeniem treści tematu, czyli chwilowe odcięcie na 3000 - 3500 obrotów silnika - ruszałem ostro na I obroty dociągnięte do 5.500 - 5.700 - żadnego odcięcia, płynne i szybkie nabranie obrotów przez silnik, sprawdzałem tak ze trzy razy (więcej nie będę się wydurniał w mieście, nie zawsze jest wolna droga), zawsze tak samo, bez problemów. Obserwują obrotomierz zerknąłem kątem oka na komp. i zużycie chwilowe, a tam było coś
ponad 30 l/100 km Więc chyba raczej nie opłaca się tak ruszać
Podsumowując - u mnie działa jak należy bez problemów, inna sprawa że nie lubię jak elektronika decyduje za mnie co robić, wolałem sterowanie gazu linką, po prostu przy połączeniach mechanicznych lepiej się "czuje" auto, ale nie uciekniemy od coraz większej ingerencji elektroniki w sterowanie i działanie samochodów, pionierskie czasy automobilizmu i prostoty działania odeszły już
Np. w sam. Mercedes 200D wersji W123 do silnika Diesla dochodzą chyba tylko trzy przewody elektr. - czujnika ciśnienia oleju, temp.wody i świec żarowych