![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Jak to kobieta, swoje fochy miała, ale większość wynikała z powodu zastosowanej u dilera instalacji gazowej - a to uszkodzona pompa paliwa (potem się dowiedziałem, że mając w Pandzie LPG trzeba utrzymywać min. pół baku paliwa i wszystko będzie działało - szkoda, że było to po fakcie jak cała flota miała już nowe pompy), a to wtryski paliwa (za mało używane i ktoś tam coś grzebiąc je uszkodził), a to gaz się ulatniał przez stary zawór, a to marzł parownik - lub w mniejszym stopniu z przyczyn czysto eksploatacyjnych (klocki, łożyska itp.).
Zauważyłem tez pewną zależność, że w silnikach 1,1 po przekroczeniu magicznej sumy ćwierć miliona km zaczynają się dziać te awarie - niemal wszyscy mieliśmy uszczelki pod głowicą do wymiany przy ok. 260 tys km.
Ale co ważne, nigdy mnie nie zawiodła o poranku i pozwalała na wygodnie przemieszczanie się na wysokim fotelu z idealnie umieszczoną gałką skrzyni biegów - dlatego w Pandziorach się zakochałem
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)