Witam,
od pewnego czasu denerwujemnie przypadlosc pandziny a dokladnie dobijanie tylu
pandzia ma 36 kkm nalotu a dobijanie (gluche "łup" z tylu na wertepach) wystepuje od dluzszego czasu
i teraz zastanawiam sie czy nie zapodac sprezyn od vana do osobowki
tylko jak zwykle sa pewne niewiadome:
- czy duza jest roznica w twardosci sprezyn?
- czy rozna jest wysokosc sprezyn?
- czy jezeli zaloze do osobowki sprezyny z vana nie zrobie wozu drabiniastego i nie doprowadze do wypadania plomp lub tez skakania tylu na byle wertepie?
czy ma moze ktos z Was doswiadcznia zwiazane z taka wymiana ewentualnie spostrzezenia wynikajace z jazdy zarowno osobowka jak i vanem?
za wszelakie sugestie z gory dzieki
ps.
zastanawiam sie tez ewentualnie nad rozwiazaniem polegajacym na podniesieniu tylu przez dodanie miedzy gorny punkt oparcia sprezyny a nadwozie (zdecydowanie nie mowie o wkladaniu czegokolwiek pomiedzy zwoje sprezyn) tulei gumowej o grubosci tych 15 mm - tak jak sie robi lifty w terenowkach