Numer postu:#2 przez ar-g » Pn 14:44, 26 maja 2014
Ja miałem podobny problem z tym że objawy miałem takie:
- stuki podczas pokonywania nierówności w zawieszeniu (po wymianie końcówek , wachaczy i amortyzatorów z łożyskami amortyzatora podczas szukania przyczyny)
Sam stwierdziłem, że mam jeszcze niewielki luz na drążku kierowniczym - ten koniec co wchodzi w przekładnię kierowniczą pod gumowe osłony.
Jak pojechałem do fachowca od przekładni kierowniczych po stwierdzeniu, że sam nie jestem w stanie wymienić drążka kierowniczego ( potrzebny jest specjalny klucz do jego wykręcenia z kolumny) to fachowiec wzioł autko na kanał sprawdził drążki i powiedział, że to nie jest przyczyną takich wielkich stuków.
Opuścił autku, zagłębił się pod pedały, odchylił wycieraczkę i poruszał osią kolumny kierowniczej ( w kierunku poprzecznym i podłużnym) w tym miejscu gdzie kolumna kierownicza już za złaczką wieloklina, wchodzi w podłogę, wprost do kolumny kierowniczej.
Luz jaki tam miałem (na łożysku głównym przekładni kierowniczej) powodował ruchy boczne osi przekładni o ok 2mm. i generował stuki w zawieszeniu.
Jak to zobaczył to poradził mi od razu pozostawienie autka w warsztacie i natychmiastową wymianę przekładni kierowniczej (przy takim uszkodzeniu łożyska głównego przekładni może dojść do wyrobienia i przeskoczenia zębów w przekładni i autko na zakręcie może pojechać prosto !!!!
Podobno nasze przekładnie lubią się sypać. Moja dożyła tylko 70 tyś km i nie miała śladów uszkodzenia osłon gumowych lub wycieków.
Wolałem nie ryzykować i wymieniłem całą przekładnię kierowniczą na regenerowaną.
Regeneracja przekładni kierowniczej polega na wymianie osłon gumowych , drążków kierowniczych, łożyska głównego i uszczelnień, no i stan listwy zębatej jest każdorazowo sprawdzany czy jeszcze się nadaje i nie ma nadmiernych luzów.
Cena przekładni regenerowanej (1 rok gwarancji bez limitu km) 350 zł + robocizna z ustawieniem zbieżności 200zł= 550 zł całość, ( poza tym zrobił pełną geometrię całego zawieszenia przy mniei i dał mi wydruk z pomiarów do karty gwarancyjnej)
Teraz mam cichutkie zawieszenie jak w nowym autku.
Po zdemontowaniu mojej przekładni oglądałem ją.
Gość zdemontował przy mnie osłony gumowe i zademonstrował mi stan listwy zębatej o łozysku głównym nie wspomnę. Dziękowałem mu wtedy za to że nie pozwolił mi odjechać, uszkodzonym autkiem. Bo oczywiście nie bardzo w to wierzyłem, że może być aż tak żle po 70 tyś km i traktowałem go jako mechanika który chce złapać klienta.