PandaClubPolska

Chciałbym się dowiedzieć czy jest to możliwe aby weszło do Pandy 39.33 litra paliwa przy tankowaniu po sam korek?

W książce jest napisane że bak jest o pojemności 35 litrów. Nie sądzę aby do rury weszło 5 litrów.

Co jest grane? Stacja oszukuje?

To zależy czy stałeś na równym, ale moim zdaniem to mało prawdopodobne. Możesz dołożyć ok 2 litry. Inna sprawa to tankując po sam korek szkodzisz pochłaniaczowi par paliwa.

Nie ma takiej możliwości,mnie przy leżącej wskazówce nie chce wejść więcej niż 33 l. Może ktoś zakombinował coś z odmierzaczem na stacji ?

To jakaś "pewna" stacja, czy tankujesz tam bo mają 10gr taniej? Swją drogą przypomniało mi się jak ludzie zbiorniku powiększali, jak jeździli po wachę przez granicę

Qrcze to stacja tesco gdzie zawsze tankowałem swoje samochody oraz motocykle. Jest to najbliższa stacja mojego miejsca zamieszkania.

Tak myślałem że coś jest nie tak.

Mi też wchodzi więcej niż 35 l. a tankuję na sprawdzonych stacjach sieciowych.

Pandy 2 nie mają większych zbiorników niż 35l
Panda 3 ma 37l

Z moich doświadczeń wynika, że jeśli zapali się rezerwa to mogę zmieścić 31,5-32 l. Ale ostatnie 3 litry to jest delikatne dolewanie, gdyż paliwo podchodzi pod sam korek i trzeba czekać aż opadnie. Tak więć można wcisnąć 37 litrów. Nie jest to jednak zalecane, gdyż szkodzi ,o ile się nie mylę, na układ odprowadzania par paliwa. Ponieważ mam do domu ze stacji 20 km, to w czasie dojazdu część paliwa zostaje zużyta. Przyznaję jednak, że jest to trochę ryzykowne.

Obowiązujące w EU przepisy o transporcie oraz składowaniu paliw płynnych zakładają maksymalne wypełnienie zbiorników cieczą w 80% objętości, z uwagi na dużą rozszerzalność cieplną węglowodorów.
Aby producent, przykładowo - pandy, mógł podać, że objętość zbiornika paliwa wynosi 35 dm3, w rzeczywistości bak musi mieścić prawie 44 litry.
To tak samo, jak ktoś ma pretensje na stacji, że do 5 litrowego kanistra zmieściło mu się 6,5 litra.
W przypadku gdy ktoś tankuje więcej, przy gwałtownym wzroście temperatury paliwa, opary benzyny, których nie zdolny pomieścić pochłaniacz, przez zawór ciśnieniowy wydostają się do atmosfery, a tego zabrania norma EURO 5.
To wszystko wymysły urzędasów pierdzących w stołki w Brukseli za niemałe pieniądze z naszych podatków i nic na to nie poradzimy.

Czyli reasumując, teoretycznie wszystko jest ok. 39 litrów W moim przypadku było możliwe do zalania.

A sprawdzaliście czy nie wylewało się na ziemie? ze 3 razy wyjeździłem paliwo prawie do końca (wskazówka poziomu paliwa leżała na samym dole) a później tankowałem pod korek i nigdy nie weszło więcej jak 35,5 litra. Podczas tankowania "ubijałem" paliwo, żeby weszło jak najwięcej.

Teoretycznie jest ok, warto wiedzieć, że zbiorniki na stacjach zakopane są głęboko.
W największe mrozy, poniżej -20'C, temperatura paliwa nie spadnie poniżej zera, w największe upały nie wzrasta powyżej 6'C.
Jeśli tankujesz w lecie, zimne paliwo rozgrzewa się do temperatury otoczenia albo nawet większej, od gorącego asfaltu.
Wtedy bezwzględnie nie wolno tankować więcej niż 31-32 litry, jak piszą koledzy, ryzyko awarii układu paliwowego jest duże.
Warto też wiedzieć, że samozapłon benzyny może wystąpić już od 35'C do 50'C, w upalne dni więc nie ma żartów.
Tankujemy do 2 - 3 "odbicia", nie upychamy paliwa pod korek.

Sławku, spróbuj od początku tankowania zablokować pistolet na pierwszym ząbku, tak aby paliwo wypełniało zbiornik bardzo powoli, zobaczysz, że wejdzie Ci znacznie więcej.
Zbiornik ma bardzo nieregularny kształt a te niebieskie rureczki odpowietrzające są cienkie i aby wypełnić zbiornik całkowicie, musisz uzupełniać paliwo bardzo powoli.
Zaznaczam ponownie, że jest to niekorzystne, wręcz niebezpieczne.

Kolega Przetwornica ma rację. Pisałem wcześniej, że po zaświeceniu rezerwy tankowałem 31,5-32 litry -w tym ostatnie 3 dolewałem małymi ilościami. Nie było to jednakże uzupełnienie "pod korek". Miałem jeszcze trochę wolnej przestrzeni. Tak więc wlanie 39 litrów przy prawie całkowitym wyczerpaniu paliwa jest realne. Ale zarówno jazda z wyczerpywaniem do końca rezerwy , jak i z zalanym pod korek zbiornikiem nie jest zalecana. I nie chodzi tu tylko o rozszerzalność paliwa podczas upałów. Z doświadczenia z poprzednim samochodem , jakim było Seicento wynikało , że po zaświeceniu rezerwy mogłem dolać "pod korek" 33 litry (sumarycznie 38 litrów- producent podawał pojemność zbiornika 35 l) .Wtedy rzeczywiście paliwo było upchane na maksa kosztem komory powietrznej w zbiorniku oraz układu dolowego i przez jakieś 50-60 km czuć było w aucie benzynę ( zalany układ odprowadzanie par paliwa). Było to w czasach, kiedy zaopatrywałem się w benzynę na Ukrainie - mieszkam blisko granicy. Trwało to kilka lat i nigdy nie stwierdziłem wycieków paliwa (łatwe do sprawdzenia, gdyż długo stało się w kolejce a i służby graniczne były na to wyczulone). Zależy to od konstrukcji układu paliwowego. Natomiast "ropowozy" typu VW Pasat podczas upałów rzeczywiście obficie kapały paliwem i niestety niektóre były zawracane. W chwili obecnej w Pandzie nie stosuję tego, ponieważ jest to auto bardziej naszpikowane elektroniką i można na takiej operacji więcej stracić niż zyskać. Ciekawostką może być fakt, że Seicento na wschodnim paliwie z dobrej stacji osiągało wiekszy zasięg (oczywiście przy okazji zniszczony został katalizator, gdyż była to ołowiówka ale o połowę tańsza od naszej).

A zatem wziołem pod uwagę sugestie dotyczące wlewania paliwa po sam korek.
Dziś tankowałem do pierwszego odbicia.
Weszło 34.90 litra - wskazówka plaiwa pokrywała połowę rezerwy - komputer informował o możliwości przejechania 35 mil na pozostałości.

Tak więc wydaje mi się iż mam większy bak.

Ja mam pytanie trochę z innej beczki. Czy ktoś wie jak wygląda odpowietrzenie baku w dieslu? Wydaje mi się, że u mnie to nie działa tak jak powinno, bo przy zmianach temperatury w okolicach wlewu słyszę dziwne odgłosy.