Numer postu:#13 przez bolo1512 » Pt 22:43, 24 sty 2014
Witam .Chciałbym odświeżyć temat.Amino napisał że trzeba uważać z wężykiem od odmy bo może woda się zebrać i zamarznąć.Chyba dzisiaj miałem ten problem a właściwie to dopiero mam.Dzisiaj było -13st. ,odpaliłem Pandziora jak gdyby nigdy nic ,po pięciu minutach usłyszałem bardzo mocne fuknięcie powietrza ,tak jakby ktoś przedziurawił duże koło,podniosłem maskę pooglądałem silnik dookoła i nie znalazłem żadnego wycieku .Po dziesięciu minutach odjechałem i zobaczyłem plamę oleju na śniegu,wywaliło mi olej ,ale chyba nie wszystek bo nie świeciła lampka.Po zgaszeniu i odczekaniu sprawdziłem stan - na bagnecie nie było oleju,wlałem pół litry które zostało mi po wymianie i na bagnecie pokazało się ciut więcej niż minimum.Patrzyłem pod spodem to widać tylko że wyciek był w miejscu łączenia skrzyni z silnikiem,podejrzewam że wywaliło mi simering na wale , czuję że musiał być zamarznięty wężyk.Ciężko go zidentyfikować bo bardzo mało miejsca , od dołu też na razie nie mogę się dostać bo to diesel i to 4x4 z osłoną silnika ,a chyba nie była odkręcana bo nie idzie ruszyć.Mam pytanie ,gdzie w dieslu odnajdę ten wężyk ,żebym przy szukaniu nie rozebrał pół silnika.