PandaClubPolska

witajcie
od dłuższego czasu trapi mnie problem z dziwnym dźwiękiem dobiegającym z komory silnika najprawdopodobniej z okolic rozrządu i paska wielorowkowego (silnik: 1.3 M-jet). Dźwięk występuje na ciepłym silniku (już przy połowie temp. roboczej) na biegu jałowym przy minimalnie wciśniętym pedale gazu (później silnik zagłusza) czasem też przy ruszaniu z niskich obrotów.

część rzeczy już wyeliminowałem. na pierwszy rzut poszedł do wymiany pasek wielorowkowy (18 maja). później przy innej okazji pompa wody, zostały też sprawdzone rolki i napinacz paska. dalej zacząłem jeździć po mechanikach w tym uznanych dieslowcach. wszędzie podejrzenie padało na rozrząd więc w końcu i jego wymieniłem. przy okazji wyszło iż mam nieoryginalną miskę olejową i obspawanego smoka. ponoć po napinaczu było widać już zmęczenie niemniej problemu to nie rozwiązało. po każdej takiej naprawie problem ustępował lecz nie na długo.

po wymianie rozrządu gdy problem wrócił polecono mi wymienić olej na półsyntetyk (obecnie syntetyk selenii). olej ma pół roku ale że jest już ciemny więc wybór już padł na Valvoline DuraBlend diesel 5w40. dziwi mnie tylko parametr ACEA B3/B4 ale w sumie selenia ma taki sam.

dodam jeszcze że autko jest jeżdżone niewiele, kilka razy w tygodniu zwykle na niedogrzanym silniku. poniżej wrzucam to co udało mi się telefonem nagrać (przepraszam za jakość).

http://wrzucacz.pl/file/4711315911733/Plik-audio-03.mp4

co to może być? alternator? sprzęgło chyba nie?

ile masz nalatane? jak mi wymieniali na dniach rozrząd (114tys) wymieniałem od razu pasek alternatora - był już sparciały i wiele by nie pojechał... ale nie sądzę by pasek wydawał "metaliczny" dźwięk...
kolega mi powiedział że brzmi jak by coś z zaworami - możesz sprawdzić

sprzęgło to na pewno nie jest

piszesz że po każdej naprawie ustępowało ale nie na długo, to mi nasuwa myśl że gdzieś jakaś śruba się obluzowała,
po naprawach była dokręcana a w miarę jazdy na nowo puszczała - taki pomysł mam

altka wykluczamy?

przejechane jest niewiele - równo 102450 km z czego u mnie 9 tys. postaram się w najbliższym czasie za radą mechanika zmienić olej na półsyntetyk i zobaczymy czy faktycznie coś to pomoże. jak nie to wrócę wiosną na syntetyk.

specyficzne jest to iż słychać to coś tylko na ciepłym silniku przy minimalnym wciśnięciu gazu (muśnięciu może nie ale prawie).

najgorsze jest to iż mam kilka części do założenia, w tym światełka dzienne od Deacona, i ten głupi hałas mnie trzyma z ich założeniem (kasa).

A sprzęgło jednokierunkowe w altku? Ono jak sie kończy daje takie jakby wysokie piski cyklicznie z falowaniem momentu obrotowego?

zobacz czy opaska mocujaca kolektor wydechowy do skrzyni biegow nie jest przerdzewiala... mi ostatnio ta opaska poszla i niestety jest nie do zdobycia wg aso trzeba cały kolektor wydechowy z katalizatorem wymienic....

ma16 napisał(a):zobacz czy opaska mocujaca kolektor wydechowy do skrzyni biegow nie jest przerdzewiala... mi ostatnio ta opaska poszla i niestety jest nie do zdobycia wg aso trzeba cały kolektor wydechowy z katalizatorem wymienic....

chyba nie. przy okazji rozrządu wymieniłem olej w skrzyni (wreszcie ustały okazjonalne "chrupnięcia" przy wrzucaniu wstecznego), chyba panowie mechanicy coś by zauważyli ... co nie zmienia faktu iż sprawdzić trzeba.

dzięki za pomysły i proszę o następne jeśli ktoś ma.

wymieniłem olej na półsyntetyk. w niedzielę jadę w trasę (w sumie nie trasa. 100km w obie strony) więc będzie można powiedzieć czy coś to dało. póki co nie dało nic.
jeśli będzie dalej hałasować to coś to będziemy dalej drążyć temat. może faktycznie alternator.

niektórzy nie lubią chodzić po doktorach gdyż twierdzą iż jak pójdą z jednym to lekarz im zawsze coś wynajdzie dodatkowego. ja tak zaczynam mieć z mechanikami. byłem tylko zmienić olej i się okazało na podnośniku iż skrzynia się poci - simeringi do wymiany. ale póki co olej jest nowy i wymieniać ich na razie nie będę. nie obrobię się ze wszystkim na raz.

Mój silnik ma także dziwne humory. Tak jak piszesz na ciepłym silniku pracuje jakby metalicznie, a tylko gdy temperatura na dworze jest powyżej 18 C. Gdy jest zimno jest mocniejszy (ale może to normalne w turbodieslach ). Często mam takie jakby dławienia w oddawaniu mocy w okolicach 2000. Paliwo leje na shelu a olej to fullsyntetyk selenii. Na razie nie mam ochoty szukać w ciemno bo wyładuję pieniądze bez sensu. Dopóki FES nie pokaże niczego niepokojącego albo nie znajdę jasnej odpowiedzi nie zamierzam w ciemno wymieniać.

wiem iż za wcześnie na gdybanie, auto nie było od wczoraj ruszane, ale się tak zastanawiam czy to nie aby coś z chłodzeniem silnika. niewiele przed wystąpieniem problemu (mniej niż miesiąc) miałem zmienianą chłodnicę i płyn (z neibieskiego na czerwony przeszedłem w tedy). wiem iż prawdopodobieństwo jest niewielkie ale powiedzcie czy możliwe jest aby coś wtedy zostało spaprane?
piszę iż prawdopodobieństwo tego jest minimalne gdyż pompa wody jest nowa a gdyby to był wiatrak chłodnicy to by silnik chyba nie trzymał stałej temperatury roboczej. poza tym dźwięk jakby dochodził z trochę innego rejonu komory silnika. choć teraz sam już nie wiem.

Ja bym odpalił na chwilę silnik bez paska PK i zobaczył czy dzwięk jest nadal - pozwoli Ci to wyeliminować wszystki urządzenia pomocnicze napędzane tym paskiem. Ale tylko na chwilę bo nie bedzie działać pompa wody

kiedyś mechanik to robił. ponoć wszystko w porządku.

Słychać jakby przy przejściu z jałowych obrotów na wyższe jakiś element wpadał w rezonans, sprawdze u sibie czy też tak jest,

u mnie wpada w rezonans cos przy ok 3tys obr/min

dziwne, wczoraj po przejechaniu 50km* nie było praktycznie nic słychać. normalnie powinno i to bardzo. potem w drugą stronę to samo (stanąłem po drodze po 3km to było słychać ale po powrocie nie lub prawie nie). natomiast jak przejadę kilka kilometrów i się trochę silnik zagrzeje to już po staremu coś hałasuje. może trochę przytłumione. dziwne.

*jak pamiętacie w zeszłym tygodniu zmieniłem olej z syntetyka na półsyntetyk.

hej
chyba mamy winowajcę. odebrałem dziś autko z warsztatu gdzie m.in. został wymieniony napinacz paska wielorowkowego. przejechałem z warsztatu ponad 10km, silnik zdążył się trochę nagrzać a spod maski brak charakterystycznych podejrzanych dźwięków. mam nadzieję iż problem nie wróci.

teraz się tylko zastanawiam nad jednym: moi dotychczasowi mechanicy (w sumie jeden) upierali się iż to na pewno nie napinacz i że będzie w przyszłości rozrząd do roboty (który notabene wymieniłem, ale u konkurencji) i że można z tym jeździć - czy jest to zwykła ignorancja czy celowe zaniedbanie.