Witam!
Gdy Panda postoi kilka/kilkanaście godzin, rozruch trwa bardzo długo. Po przekręceniu kluczyka kreci bardzo wolno z dłuższymi przerwami. Dźwiękowo [łuuuuuu---łuuuuuu---łuuuuuu]
Po 2-3 sekundach przyspiesza aby ostatecznie kręcić normalnie, szybko [łu-łu-łu-łu-łu] i w końcu odpala. Całość trwa ok. 4-5 sekund. Wygląda to tak, jakby każdego ranka nie miał siły kręcić walem i zapalić. Akumulator sprawdzony, podobno dobry. Dzieje się tak od ok. pól roku. Świece, przewody wymienione. Sprawdzony pochłaniacz par paliwa, ten niebieski przewód pod maska zaślepiony. Czujnik temperatury wskazuje prawidłowo. Na komputerze nie ma błędów. Nie posiadam instalacji gazowej. Nieważne ile paliwa w zbiorniku. Po pierwszym "trudnym" rozruchu każdy następny bezproblemowy. Im zimniej tym gorzej.
Może coś ze skrzynia biegów? Prąd rozruchowy akumulatora? Pompa paliwa? Już sam nie wiem, poddaje się i proszę o pomoc. Przebieg 250 tys. km, trochę bierze olej, sprzęgło do wymiany (pedał bardzo twardy), ale żona co chwila przypala, wiec mi szkoda wymieniać
Pozdrawiam