Kontrolka ciśnienia oleju
Napisane: Wt 15:09, 05 sty 2016
Witajcie,
Jeśli piszę w złym dziale to przepraszam, jestem tu praktycznie nowy, a i na motoryzacji znam się słabo.
Do rzeczy.
Z Pandą mam wiele problemów, ale zawsze jakoś udawało się je rozwiązywać. Dziś rano (-14st C na dworze) miałem problem z uruchomieniem silnika. Po trzeciej próbie zresetowało mi zegary, ale w końcu za czwartym razem odpalił. Niestety po odpaleniu nie zgasła kontrolka ciśnienia oleju. Wyłączyłem silnik. Sprawdziłem olej (bagnet był brudny w oleju pod sam korek, ale żadnej piany, osadu etc. nie było), było go bardzo mało na wskaźniku, orientacyjnie wartość nie przekraczała 1/4 podziałki. Dokupiłem olej, dolałem. Obecnie jest do 3/4 wysokości. Korek wlewu oleju czysty. Kontrolka nadal po uruchomieniu silnika nie gaśnie. Konsultowałem telefonicznie sprawę z moim Tatą, gdyż to był kiedyś jego samochód i mimo wszystko on zna się na tym lepiej niż ja, a on rozmawiał też ze swoim mechanikiem. Powiedziano mi, żebym sprawdził, czy czujnik "się nie wypiął" tyle, że nie za bardzo wiem, gdzie on się znajduje. Robiąc oględziny na oko, wszystko było na swoim miejscu. Kazano mi przejechać się i obserwować jak zachowuje się wskazówka temperatury silnika. Wartość wzrastała "skokowo", dosyć szybko osiągając 1/2 wartości, czyli 90st. jednak po jej osiągnięciu spadła bardzo szybko, aż o jedną kreskę. Nie wiem, gdzie w Warszawie, na Ursynowie mógłbym teraz się udać, aby ktoś fachowym okiem na to spojrzał. Jutro mam do zrobienia ponad 200km i trochę się boję jechać. Mechanik przez telefon powiedział też, że sam czujnik może być uszkodzony. Dodam, że do tej pory samochód takich problemów nie miał. Olej pobiera mi regularnie, ale podobno to norma przy założonej instalacji LPG. Natomiast nigdy nie "zjadał" mi oleju w takim tempie. Jeżeli chodzi o charakterystykę pracy, to moim zdaniem pracuje tak samo jak zawsze. Jedyne co zauważyłem dziś oprócz tego, to to że po uruchomieniu obrotomierz wskazuje 2tys obr po czym baardzo powoli obroty spadają do 1,1tys, a zazwyczaj dzieje się to o wiele wcześniej. Wybaczcie moje wywody, staram się opisać problem najlepiej jak potrafię, aby ująć wszystko co może mieć ze sobą jakiś związek.
Zrobiłem zdjęcie miejsca gdzie podobno widać tej czujnik, czy ktoś mógłby mi powiedzieć gdzie na fotce on się znajduje. Zdjęcie nie jest najwyższej jakości, ale podczas mrozu telefon nie chce robić ładniejszych
Czy ktoś spotkał się z taką/ podobną sytuacją, albo mógłby mi coś poradzić? Będę wdzięczny, za każdą poradę. Pozdrawiam.
Jeśli piszę w złym dziale to przepraszam, jestem tu praktycznie nowy, a i na motoryzacji znam się słabo.
Do rzeczy.
Z Pandą mam wiele problemów, ale zawsze jakoś udawało się je rozwiązywać. Dziś rano (-14st C na dworze) miałem problem z uruchomieniem silnika. Po trzeciej próbie zresetowało mi zegary, ale w końcu za czwartym razem odpalił. Niestety po odpaleniu nie zgasła kontrolka ciśnienia oleju. Wyłączyłem silnik. Sprawdziłem olej (bagnet był brudny w oleju pod sam korek, ale żadnej piany, osadu etc. nie było), było go bardzo mało na wskaźniku, orientacyjnie wartość nie przekraczała 1/4 podziałki. Dokupiłem olej, dolałem. Obecnie jest do 3/4 wysokości. Korek wlewu oleju czysty. Kontrolka nadal po uruchomieniu silnika nie gaśnie. Konsultowałem telefonicznie sprawę z moim Tatą, gdyż to był kiedyś jego samochód i mimo wszystko on zna się na tym lepiej niż ja, a on rozmawiał też ze swoim mechanikiem. Powiedziano mi, żebym sprawdził, czy czujnik "się nie wypiął" tyle, że nie za bardzo wiem, gdzie on się znajduje. Robiąc oględziny na oko, wszystko było na swoim miejscu. Kazano mi przejechać się i obserwować jak zachowuje się wskazówka temperatury silnika. Wartość wzrastała "skokowo", dosyć szybko osiągając 1/2 wartości, czyli 90st. jednak po jej osiągnięciu spadła bardzo szybko, aż o jedną kreskę. Nie wiem, gdzie w Warszawie, na Ursynowie mógłbym teraz się udać, aby ktoś fachowym okiem na to spojrzał. Jutro mam do zrobienia ponad 200km i trochę się boję jechać. Mechanik przez telefon powiedział też, że sam czujnik może być uszkodzony. Dodam, że do tej pory samochód takich problemów nie miał. Olej pobiera mi regularnie, ale podobno to norma przy założonej instalacji LPG. Natomiast nigdy nie "zjadał" mi oleju w takim tempie. Jeżeli chodzi o charakterystykę pracy, to moim zdaniem pracuje tak samo jak zawsze. Jedyne co zauważyłem dziś oprócz tego, to to że po uruchomieniu obrotomierz wskazuje 2tys obr po czym baardzo powoli obroty spadają do 1,1tys, a zazwyczaj dzieje się to o wiele wcześniej. Wybaczcie moje wywody, staram się opisać problem najlepiej jak potrafię, aby ująć wszystko co może mieć ze sobą jakiś związek.
Zrobiłem zdjęcie miejsca gdzie podobno widać tej czujnik, czy ktoś mógłby mi powiedzieć gdzie na fotce on się znajduje. Zdjęcie nie jest najwyższej jakości, ale podczas mrozu telefon nie chce robić ładniejszych
Czy ktoś spotkał się z taką/ podobną sytuacją, albo mógłby mi coś poradzić? Będę wdzięczny, za każdą poradę. Pozdrawiam.