Witajcie,
We wtorek wstawiłem auto do warsztatu na naprawę zawieszenia. Zgłosiłem też, że po kilkunastu minutach pracy, wycieraczki się zacinają. Raz działają na wszystkich biegach, raz się zatną i nie wrócą albo podnoszą się skokowo co kilka cm. Mechanik stwierdził, że trzeba nasmarować i będzie git. No faktycznie, włączając je 2-3 razy wszystko było w porządku, do momentu jak znów jechałem w deszczu. Po 20 minutach pracy wycieraczek problem powrócił. Bieg 3 oraz doraźne włączenie manetką "do góry" nie działa poprawnie. Dziwne jest to, że włączając je doraźnie "do góry" jak trzymam manetkę to wycieraczki ruszą się 5-10cm i dopiero jak puszczę manetkę do pozycji wyjściowej wycieraczki ruszają do końca i wracają z powrotem. Pande dostałem od ojca, który mówił mi, że kiedyś był jakiś problem z "prądem" po założeniu gazu i haka holowniczego. Jakiś przekaźnik czy coś. Czytałem na forum, że problemem z wycieraczkami może być zbyt mała ilość prądu i logicznie to by jakoś tłumaczyło, że tylko na najwyższych obrotach wycieraczki nie działają. Może ktoś z Was spotkał się z podobnym problemem? Ja się słabo na tym znam i nie wiem czy to bardziej mechaniczny czy elektryczny problem.
Mam też drugi problem, nie chce natomiast zakładać dwóch tematów jednocześnie, dlatego opiszę go tutaj.
Podczas tej wtorkowej wizyty w warsztacie zgłosiłem również problemy z odpalaniem rano na zimnym silniku. Problem był od dawna, auto jest zagazowane i pomagało zazwyczaj zalanie benzyny powyżej połowy zbiornika. Potem już trzeba było mieć ponad 3/4 zbiornika.. Czytałem forum i poleciłem mechanikowi obejrzeć filtr oparów paliwa. I chyba to było to. Element ten był strasznie ubłocony, nie miał podobno jakiejś zaślepki i syfu naleciało do środka. Filtr został zdemontowany, Przewody paliwowe mechanik jakoś tam połączył Panda pali, choć z lekkim dławieniem przez 1-2 sekundy. Pojechałem szczęśliwy zatankować Pb i podczas odkręcania korka wlewu paliwa było mocne syknięcie. Pomyślałem, że to jednorazowe, zalałem do pełna i pojechałem kupić dodatek stp do benzyny czyszczący wtryski, który od dawna planowałem użyć. Po przejechaniu około 7km, gdy znów odkręcałem korek żeby wlać dodatek syknięcie znów się powtórzyło. Czy mój mechanik coś spieprzył demontując ten filtr? Czy to może mieć negatywny wpływ na jazdę na benzynie?
Z góry dziękuję za pomoc. Pozdrawiam