Strona 1 z 1

Moja przygoda z Lamborghini

PostNapisane: So 15:52, 20 wrz 2014
przez Kamillo
Muszę się pochwalić - jeździłem Lamborghini Gallardo na torze w Miedzianej Górze pod Kielcami... :D

Trudno to opisać w kilku zdaniach, ale...

Zaskakuje, że to tak mały samochód. Tę jego małość czuć też we wnętrzu - nie, no fajnie, że wszystko jest blisko a kokpit świetnie otula kierowcą... jednak widoczność do przodu jest bardzo kiepska. O tym co widać z tyłu nie wspominam, bo w tym aucie do tyłu się nie patrzy :D

Fotele same w sobie są świetne, ale skórzana na nich tapicerka pasuje do nich jak do świni siodło. Ja jestem szczupły i pomimo dość pionowo ustawionego oparcia fotela, w zakrętach na torze plecy mi się ślizgały.

Ale to ostatnia rzecz na którą narzekam. Poza tym ten samochód jest fenomenalny. Jasne, że przyspieszenie jest rewelacyjne, jasne, że po ok. 9 sekundach jest już na liczniku ponad 170 km/h, a Lambo nadal przyspiesza jak diabli :) jasne, że przy takiej jeździe jak jeździłem we wnętrzu jest głośno jak na lotniskowcu - ale to zaleta!

Ogromnych przeciążeń przy przyspieszaniu się spodziewałem, ale i tak było to więcej niż sądziłem, że będzie. Jednak trzy rzeczy rzuciły mnie na kolana: zawieszenie, hamulce i układ kierowniczy

Zacznijmy od zawieszenia: jest twarde, ale sprężyste (tzn. radzi sobie z nierównościami toru). Trudno doprowadzić do sytuacji by zarzucić tyłem, nawet przy uśpionych systemach bezpieczeństwa (może na szczęście nie wolno ich było wyłączyć:D ). W zakrętach Lambo jeździ jak przyklejone do asfaltu. Przy każdym okrążeniu toru wjeżdżałem w zakręty szybciej i szybciej i nei mogłem uwierzyć, że ciągle się w nich mieszczę. Gwałtowne dociśnięcie gazu w połowie zakrętu dawało efekt w postaci potężnego kopaniaka w plecu i lekkiego pisku opon - coś niesamowitego...

Hamulce - są niesamowite, ale pod jednym warunkiem trzeba bardzo mocno kopać w pedał, zwłaszcza przed wejściem w zakręt. Za to dobrze kopnięte działają tak, że wisimy na pasach bezpieczeństwa. Generalnie zabawa hamulcami jest genialna. W tym aucie widać i czuć, że to hamulce są ważniejsze niż silnik, całe to przyspieszenie, itp...

No i na koniec perełka - układ kierowniczy. W cudowny sposób twardy, mała, mięsista kierownica pracuje w niewielkim zakresie od oporu do oporu. Właściwie za każdym razem intuicyjnie skręcasz tyle by ładnie przejść przez zakręt, niezależnie od prędkości. Układ jest tak bezpośredni, że na żadnym zakręcie nie musiałem przekłądać rąk na kierownicy - wystarczyło samo ich skrzyżowanie.

Teraz mała sesja z tej przyjemności :D

Obrazek
tytuł zdjęcia: "a może by choć sam silnik zabrać i włożyć do Pandy..."

Obrazek

Obrazek

Obrazek
to Porsche z tyłu nie miało szans :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: Moja przygoda z Lamborghini

PostNapisane: So 18:51, 20 wrz 2014
przez Deacon
Zazdraszaczam :slinka: Ile taka przyjemność kosztuje o ile mogę spytać?

Re: Moja przygoda z Lamborghini

PostNapisane: So 19:19, 20 wrz 2014
przez Kamillo
Był to prezent... ale na stronie piszą że najtańszy pakiet od 799 zł. Najdroższy coś ok. 3 tys... mój był środkowy więc jak widać przyjemność to nie tania...

Re: Moja przygoda z Lamborghini

PostNapisane: So 19:29, 20 wrz 2014
przez Camcioo
Ło konkret :D Super prezent :D Wrażenia na pewno nie zapomniane :D To teraz zbieraj na własne lambo :D

Re: Moja przygoda z Lamborghini

PostNapisane: So 22:48, 20 wrz 2014
przez Kamillo
Byłoby miło mieć takie... ale coś mi się wydaje że nawet jakby się takie udało zakupić to koszty utrzymania mogłyby zwykłego człowieka zabić... a szkoda bo auto jest świetne :D

Re: Moja przygoda z Lamborghini

PostNapisane: So 23:16, 20 wrz 2014
przez anathema4
Kamillo napisał(a):...koszty utrzymania mogłyby zwykłego człowieka zabić...

E, tam. Ze 3 osoby w miesiącu byś przewiózł tak jak właściciel tej maszyny i już na by utrzymanie było.
Świetna sprawa z taką "przejażdżką".
Pozdrawiam!

Re: Moja przygoda z Lamborghini

PostNapisane: So 23:23, 20 wrz 2014
przez Kamillo
Tylko chyba serce by mi pękło jakbym takie swoje Lambo miał dawać w ręce osób...zwłaszcza takch których nie znam i nie wiem jakie są ich umiejętności...

Re: Moja przygoda z Lamborghini

PostNapisane: So 23:27, 20 wrz 2014
przez anathema4
Ja bym Pandy komuś obcemu nie dał poprowadzić a co dopiero czegoś takiego... :hahaha:

Re: Moja przygoda z Lamborghini

PostNapisane: N 0:51, 05 paź 2014
przez Kamillo
Mariusz, racje :D ja nawet Żonie bardzo niechętnie daję swój samochód... zdarza się to niesłychanie rzadko. A takie Lambo to bym już z rąk nie wypuszczał :)

Re: Moja przygoda z Lamborghini

PostNapisane: N 23:20, 05 paź 2014
przez Saszun
:shock: zazdroszczę! O, niedługo mam urodziny, może ktoś mi sprawi taki prezent :D :D

Re: Moja przygoda z Lamborghini

PostNapisane: Pn 16:12, 06 paź 2014
przez Kamillo
Byłby to piękny prezent na osiemnastkę dla Koleżanki :)

Re: Moja przygoda z Lamborghini

PostNapisane: Pn 17:26, 06 paź 2014
przez pankoala
Kamillo napisał(a):Był to prezent... ale na stronie piszą że najtańszy pakiet od 799 zł. Najdroższy coś ok. 3 tys... mój był środkowy więc jak widać przyjemność to nie tania...


A jak znajomy mówił, że płacił 8 stówek za jazdę Lambo to nie bardzo chciało mi się wierzyć :lol:

W każdym razie pogratulować bo wrażenia nie małe.

Re: Moja przygoda z Lamborghini

PostNapisane: Cz 22:21, 13 lis 2014
przez pankoala
Tak a propos jazdy fajnymi furami:

http://allegro.pl/jazda-porsche-911-gt3 ... 28697.html

Chyba całkiem dobra opcja, a przy okazji można pomóc dzieciakom.

Re: Moja przygoda z Lamborghini

PostNapisane: Pt 7:27, 14 lis 2014
przez Kamillo
Zgadzam się, dobra jest taka idea. I można powiedzieć że to może być taki podwójny prezent:dla tego kto będzie jeździł tym GT3 i dla obdarowanych dzieciaków :)