Auta były najczęściej kupowane jako nowe lub demonstracyjne,oczywiście braliśmy też od osób prywatnych i tu przeważał zakup przez polecenie,niestety dużo aut jest od handlarzy,gdzie oprócz stanu problemem jest fałszowana dokumentacja-kupujesz od przysłowiowego Iksińskiego,a w umowie jest Kowalski,takie dziadostwa omijam z daleka.Kupując używkę wiem,że zawsze coś będzie do roboty,bo rzadko sprzedający wywala kasę na coś co może poczekać.Sam sprzedając auto zawsze w umowie zaznaczam wady i oczywiście odpowiednio opuszczam cenę i powiem,że to mi opłaca,niedawno sprzedawałem samochód,który służył dosłownie do przewozu różnych rzeczy na działke i budowę,do sprzedania był oczywiście wysprzątany,ale miał parę wad:nie działała klima,progi były skorodowane,i coś ciężko palił jak się nagrzał,poszedł o 2500 niżej niż chodzą,a po dwóch tygodniach dzwoni do mnie gościu z pretensjami,że mu syfa sprzedałem i chce kasę-co się okazało ci co go kupili to oczywiście handlarze,trochę podpicowali i sprzedali komuś na moje dane,facet nie mógł ich znależć i dzwonił do mnie,wszystko się wyjaśniło i mam spokój(ich dane wraz z umową dostał).Oczywiście nie wszyscy handlarze to osoby co najmniej mijające się z prawdą,znajomy prowadził komis w którym sprzedawał auta od pierwszych właścicieli,sprawdzone z wyznaczonymi wadami i co i dzisiaj już go niema.Powodzenia w poszukiwaniach