Strona 1 z 2

Choroba "szalonych" diesli ...

PostNapisane: Pt 22:56, 10 gru 2010
przez Wolfi

Re: Choroba "szalonych" diesli ...

PostNapisane: Pt 23:48, 10 gru 2010
przez jojo81
ja tam wolę benzynkę, ale jak przejadę się jakimś nowym dieselkiem to trochę mi żal benzynka tak nie ciągnie od doły, nic tylko uturbić benzynkę :)

PostNapisane: So 0:20, 11 gru 2010
przez Vito
wole benzin :)

PostNapisane: So 0:22, 11 gru 2010
przez Wiesław90
Ja osobiście bardzo lubię diesle :)

PostNapisane: So 0:30, 11 gru 2010
przez Vito
Fajnie się nimi jeździ jak sa cudze :) ( nisko moment obrotowy) Jak miał bym 2 raz kupić to podziękuje :)

PostNapisane: So 0:35, 11 gru 2010
przez Huczas
Vito napisał(a):Fajnie się nimi jeździ jak sa cudze :) ( nisko moment obrotowy) Jak miał bym 2 raz kupić to podziękuje :)


Dlaczego?

PostNapisane: So 0:50, 11 gru 2010
przez Vito
Ja nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kase :D

1. Słabo się nagrzewają
2. Bardziej głośne
3. Koszty materiałów eksploatacyjnych np. tarcze, klocki, amorki itd...
4. Koszty napraw układu paliwowego i turbo
5. Strasznie czułe na jakość paliwa co wiąże się z pkt. 4
6. Kultura pracy silnika ( mimo ze jest postęp jednak drgania są dużo większe niż w benzin )
7. Nie dotyczy Pandy do 2010r. - DPF
8. Dwumasa - Nie dotyczy Pandy :)

Kupić nowego i do 100kkm można jeździć i puścić dalej. Niestety w dieslu wystąpienie drogich awarii jest dużo bardziej prawdopodobne niż w benzynie :(

PostNapisane: So 15:25, 11 gru 2010
przez jojo81
No właśnie. Vito wypisał wszystkie bolączki diesla.
Niestety ale koszt utrzymania diesla jak na moje warunki zbyt wysoki.
Brat ma vw touran i przy 140tyś. km pękła ośka w turbinie (jakaś masakra)- używane turbo z anglika wyrwane + wymiana. Padł pompowtryskiwacz - 1000zł + wymiana. Silnik seria 1,9 105KM. No i ekstra olejem zalewany do pompowtryskiwaczy.

PostNapisane: So 15:27, 11 gru 2010
przez Wolfi
Dlatego tego linka wkleiłem poniewaz, niezłe jaja moga byc w dieslach, a szczerze mowiac pierwszy raz o czyms takim słysze...

PostNapisane: So 15:32, 11 gru 2010
przez jojo81
Niestety ale wpływ ma tragiczne paliwo na polskich stacjach, padają wtryski i zaczynają lać, olej się rozrzedza i nie ma odpowiedniego smarowania,pada turbo, a spotkałem się z sytuacją że w Discovery III po 150tyś. km gość zatarł silnik. Zapomniał kontrolować i regularnie wymieniać olej.
Oczywiście paliwo tankował na Shellu :) .

PostNapisane: So 15:41, 11 gru 2010
przez bart_tychy
ja tam wole śmierdziele :) wg mnie benzyna po 100k powinna trafić na śmieci:/ możliwe że to z powodu aut które mieliśmy w rodzinie. a co do 1.9 tdi to jest silnik nie do zajechania. 275k bez problemów (wiadomo normalna eksploatacja) ale 1.9 to jak dla mnie najlepszy silnik śmierdzielowski :)

PostNapisane: So 15:45, 11 gru 2010
przez jojo81
bart_tychy napisał(a):ja tam wole śmierdziele :) wg mnie benzyna po 100k powinna trafić na śmieci:/ możliwe że to z powodu aut które mieliśmy w rodzinie. a co do 1.9 tdi to jest silnik nie do zajechania. 275k bez problemów (wiadomo normalna eksploatacja) ale 1.9 to jak dla mnie najlepszy silnik śmierdzielowski :)


Też tak myślałem ale brat jest zawiedziony 1,9 tdi,kolega ma 2,0 tdi i wszyscy czekają kiedy głowica pęknie a tu 160 i dalej jeżdzi.

PostNapisane: So 15:47, 11 gru 2010
przez Wolfi
bart_tychy napisał(a):ja tam wole śmierdziele :) wg mnie benzyna po 100k powinna trafić na śmieci:/



czemu benzyna po 100tys na smieci? co sie dzieje? bo mam 130tys i smiga az miło :)

PostNapisane: So 15:49, 11 gru 2010
przez bart_tychy
jak dla mnie miał pecha :( ale tak może być z każdym silnikiem i samochodem. w benzynę włożyliśmy tyle kasy, wszystko się psuło, dosłownie wszystko. Ale raczej to ja miałem pecha. Czasem sie tak zdarza. A człowiek potem zrażony do końca życia :)

PostNapisane: So 15:59, 11 gru 2010
przez jojo81
Chyba trzeba trafić na odpowiednie auto.
Brat miał dwie renówki meganki w benzynie i niestety nie miło wspomina te czasy. Jest bum na diesle wiec i on kupił. I się zawiódł na dieslu.

Każdy tak możne napisać o benzynie i o dieslu.
Trza mieć szczęście.

Albo liczyć się z wydatkami i o nich nie mówić i chwalić extra pojazdem.