Wypadałoby zebym i ja wypowiedział się w tym wątku:-)
Koniec świata tak jak Kamil napisałeś może być codziennie. Nie wierzę w tego rodzaju farmazony"bo skonczyl sie kalendarz Majów" to przyjdzie Kwietniów proste:-) Nie mam tu zamiaru nikogo obrazić wiec z gory przepraszam. Kolejnym farmazonem dla mnie jest religia.. Czasem rzuce cos w stylu Chryste Panie( ze wzgledu na to ze wychowany jestem w religijnej rodzinie/chyba/) lecz staram sie tego unikać. Do tematu
Świąt nie lubie ponieważ zwiazane są z religią miedzyinnymi, rowniez dlatego poniewaz wokół nich panuje za dużo szumu. Ktory z reszta sam wywoluje tym tematem ahh:/. Obok nas dzieja sie naprawde wazne sprawy w polityce, gospodarce krajowej i swiatowej, lecz w swiatecznej pogoni sa odrzucone na dalszy tor. Nie to co wczesniej napisalem jest dla mnie najgorsze najgorszym jest to, że rodzina skłócona cały rok(pominmy to czy moja czy nie) jest dla siebie mila na te trzy dni, ahh jacy oni kochani wszyscy Niu, niu niu:-) po swietach dalej lata obrażona. Sztuczna atmosfera to mnie najbardziej denerwuje. Poza tym jest jeszcze kilka aspektow nie do wytrzymania takich jak: nieprzejezdne drogi bo wszyscy do rodzinek smigaja, wzmozone kontrole, bo swieta i pijakow na drogach wiecej, wszystko drozeje na swieta no i takie tam rozne.
Może coś względem świąt zmieni się jak założe wlasna rodzine? Nie wiem, nie jestem w stanie odpowiedziec na to pytanie. Na pewno nie spieszy mi sie z tym.