Strona 1 z 1

Trwałość samochodów

PostNapisane: Wt 15:57, 13 mar 2012
przez Huczas
w wolnej chwili możecie poczytać sobie: http://vwszrot.pl/ wprawdzie zupełnie nie te auta ale sposób działania koncernów ten sam :)

Re: Linkownia...

PostNapisane: Wt 18:30, 13 mar 2012
przez Worczynski
Ciekawy blog, ale nie do końca rozumiem faceta i jego dylematy. W 2008 kiedy to zakupił paska wszyscy już wiedzieli o tym, że 2.0 tdi to porażka, że głowice pękają, że zębatka pompy oleju jest zamontowana na trzpieniu a'la imbus 6 i nie wytrzymuje obciążeń, że kolumna kierownicza jest dość wadliwa, bo potrafi się zablokować 'na amen'. Poza tym nieprawdę pisze, że ta kolumna kierownicza mogłaby zablokować się przy jeździe. Wada ta ma prawo ujawnić się tylko na postoju. Niemniej, dla kogoś kto chce się rozgrzeszyć z nienawiści do VAG blog doskonały :)

Poza tym na podstawie takich blogów można by stworzyć jeszcze jeden, który opisywałby mentalność polskich kierowców, którzy nie dopuszczają do siebie myśli, że skoro samochód startowo kosztował 120 tysięcy pln, to był dostępny dla ludzi, którzy tyle mają na koncie i stać ich na serwisy za 2 tysiące pln co 15000km. Po trzech latach samochód ten staje się dostępny dla większej rzeszy kupców - bo kosztuje 60000 pln. Niemniej koszty jego serwisowania nadal pozostają na poziomie tych, co mieli na zakup nowego auta. Nie sztuką kupić fajne, odpasione auto, sztuką utrzymać.

Re: Trwałość samochodów

PostNapisane: Wt 19:19, 13 mar 2012
przez Huczas
pozwoliłem sobie jednak wydzielić temat bo zapowiada się na ciekawą dyskusję :)

zaznaczę że nie orientuje się za bardzo w paskach ale również kojarzę te "sławne" usterki tego egzemplarza silnikowego.
Na blogu napisał jedynie o obawach blokady kierownicy w trakcie jazdy - zgodzę się z nim - blokada zabezpieczająca w razie awarii układu kierowania blokuje się na postoju - OK ale kto udowodni że owa blokada nie może ulec "uszkodzeniu" co zaowocuje wypadkiem w trakcie jazdy?
Tak to opisał facet na blogu i ja z nim się zgodzę, odpowiedź jest prosta - nikt, a jeśli do tego dojdzie to jestem pewien że koncern nie dopuści do opublikowania takiej informacji. Wiem że jest to gdybanie ale myślę że należy dopuszczać taką możliwość jak zadziałanie blokady w niewłaściwy sposób- uruchomienie się w trakcie jazdy.

napisałeś "stać ich na serwisy za 2 tysiące" super ale on pisze o naprawach za dziesiątki tysięcy - "Po przejechaniu od 150 tys. km do 240 tys. km (po gwarancji 90 tys.) muszę wydać w serwisie (nie liczę drobnych napraw do 1500 zł) – 21 514 zł"
Wyobrażasz sobie że wydajesz 120k na nowe auto i po roku musisz zapłacić jeszcze 20k na jego naprawę która wcale nie wynika ze złego używania samochodu?

Sprowadźmy temat troszkę bliżej naszemu sercu, Fiat Panda.
Panowie zaprojektowali tak układ kierowniczy aby się psuł :) Tak! i zostało to potwierdzone. Co fajnego - sprzedają całe kolumny kierownicze mimo że uszkodzony(a tak naprawdę, zużyty) zostaje jedynie czujnik położenia kierownicy/czujnik skrętu jak zwał. Całość kosztuje 2500zł w ASO. I czeka to każdego posiadacza Pandy prędzej czy później.

Tylko że w naszym przypadku segment auta, jego popularność oraz zwyczajna polska oszczędność uruchomiła myślenie użytkowników i wymieniamy sam czujnik a nie jak sobie ASO, a więc producent (FIAT), życzy całą kolumnę, za o wiele mniejsze pieniądze 200-300-500zł w zależności gdzie itd.

Na blogu bardzo spodobał mi się pomysł pisania w broszurach reklamowych wytrzymałości części jakie włożono do aut. Dlaczego tak nie jest? Przecież każdy by sobie obejrzał broszurkę, zobaczył że taki czujnik został obliczony na przejechanie 120k km a potem kaput. Czy świadomie kupiłbyś(to pytanie do przyszłego użytkownika auta nie do Ciebie osobiście ;) ) samochód gdybyś wiedział o tym?

To pytanie bardzo ciekawe bo wiedziałbyś że płacisz 30tys. za pandę w której wiesz że zepsuje się ten czujnik za 120k km. i będziesz na to gotowy. Nawet sprzedając auto przyszły właściciel popatrzy na km przejechane i będzie już wiedział że za pół roku będzie musiał wymienić.

Inny facet kupując wspomnianego passata zobaczy że przy 190k km do wymiany będzie miał głowicę bo jej wytrzymałość tak została obliczona.

W Pandzie takich kwiatków jest jeszcze kilka :)

Re: Trwałość samochodów

PostNapisane: Wt 19:58, 13 mar 2012
przez Worczynski
W sumie fajnie, że podzieliłeś, bo to naprawdę dobry temat do dyskutowania :)

Odniosę się najpierw do idei informowania klientów o żywotności elementów pojazdu. Idea dobra, ale nie realna, bo w sytuacji wytwórcy nie jest to w jego interesie. Więc testerami są użytkownicy, Ci co kupują auto świeżo po premierze, są swego rodzaju królikami doświadczalnymi, wytrzymałości poszczególnych elementów. Dlatego moim zdaniem, jeśli ktoś ma ochotę jeździć dobrym samochodem, powinien interesować się nim dopiero po 3 latach od rozpoczęcia produkcji. Wtedy informacji nt żywotności dostarczają tzw beta testerzy ( czyli Ci, którzy skusili się na premierowe auto ), producent też poprawia wiele elementów ( jak VAG z silnikami 2.0 TDI ) i można całkiem spokojnie myśleć o przyszłości z takim samochodem, o którym wiele wiadomo, który został poprawiony. Mówię oczywiście o zakupie fabrycznie nowego auta :) W przypadku używanych prosto nie jest, bo na błędy konstrukcyjne producenta przychodzą jeszcze błędy eksploatacyjne użytkownika. Niemniej kupowanie auta używanego z początku jego kariery rynkowej ( tak jak autor blogu - Passat z 2005, czyli z pierwszego roku produkcji ) jest dla mnie proszeniem się o kłopoty, w końcu nie bez przyczyny ktoś pozbył się 3 letniego auta :)

Odnośnie rachunku ekonomicznego - obserwuję rynek motoryzacyjny już kilka lat ( zawsze lubiłem tabelki, wykresy, auto świata itp ) i widzę chorą tendencję do życia ponad stan. Otóż załóżmy sobie kowalskiego. Kowalski ma pensje 2000pln/m-c . Życie pochłania powiedzmy 1200 pln/m-c. Kowalski uzbierał 20 tysięcy złotych - ma wybór albo stosunkowo młoda Panda, albo ciutkę starszy citroen, peugeot(segmentu c), jeszcze starszy Golf lub Passat, albo już young-timerskie auto pokroju Audi A6. Dla ludzi mających trochę pojęcia o ekonomii wybór prosty - młoda Panda( bo części tanie, praktycznie nie ma się co zepsuć, ubezpieczenie taniocha ). Ale najczęściej nasz Kowalski wybiera 12-letniego Volswagena( auto, które startowo kosztowało~70-80 tysięcy pln, części conajmniej 2x droższe niż Panda, ubezpieczenie zresztą też ). I ten człowiek nie porachuje sobie, że 4 razy starsze auto może się psuć częściej, że z tych 'wolnych' 800 stów może być ciężko utrzymać taki pojazd, że jeździ nim mało, bo pali 8l/100 km. W polsce nie mamy niestety intuicji ekonomicznej, że rynek wtórny jest odzwierciedleniem rynku nowych pojazdów - jak stać Cię na segment golfa jako nowy to stać Cię dokładnie na ten sam segment jako używany, jak stać Cię na nowe A6- stać Cię na używane A6. Ceny części są niejako przypisane do pozycji rynkowej samochodu i nie spadną poniżej pewnej granicy np. w przypadku segmentu golfa nigdy nie spadną do pułapu cen dla np. Pandy. Choć jest dobry kontrargument dla mojego rozumowania - co ma zrobić owy kowalski, jeżeli ma 4 dzieci - Panda za mała, trzeba minivana. Nowego nie kupi, bo wiadomo, więc kupi używkę. Tylko, że znów kupi używkę renomowanej marki, lat 12, a nie kupi np francuskiego Renaulta lat 6, bo to niemiec, bo przecież solidniejszy, bo coś tam, bo ergonomia kuleje we francuzie, po prestiż. My nie umiemy się dobrze kasą gospodarzyć i moim zdaniem z tego wynikają takie blogi, pełne przeświadczenia, że producent nas wykiwał.

A co do Passata 2.0 TDI to można książke napisać, kumpel mechanik u nieautoryzowanego serwisu VAG to wiele rzeczy wiem. Auto jest wybitnie nieudane, i było to już wiadomo w 2006, 2007 roku, kiedy głowice padały w autkach z nalotem 40 kkm, więc nie rozumiem po co je kupił. Prasa motoryzacyjna huczała, autoświat pisał o tym z częstotliwością wystrzałów karabinem maszynowym, w programach interwencyjnych co druga skarga brzmiała 2.0 tdi. Więc podejście tego typa, żeby za wszelką cenę, mimo ostrzeżeń kupić to auto jest niezrozumiałe - jak sobie pościelił, tak się wyspał.

Jakbym miał 120 tysięcy na nowe auto i jeżdził nim do tych 240 tysięcy i problemy zaczełyby się w okolicach między 150-240 tysięcy to uważam, że te 21000 pln wcale nie jest kwotą porażającą. Bo do 150000 km miałbym święty spokój. Podnosi to ogólny koszt ekploatacji o 8 gr/1km w ciągu całej eksploatacji. Czyli tyle co nic, bo zmiana stylu jazdy więcej kosztuje. W przypadku auta używanego to już dużo, ale jak pisałem, sam się zdecydował mimo negatywnych sygnałów, więc powinien mieć do siebie pretensje.

Chyba już koniec tego elaboratu :D

Re: Trwałość samochodów

PostNapisane: Wt 20:02, 13 mar 2012
przez wojtassslg
jak bede w stanie wskazującym to poczytam co tam piszecie haha

Re: Trwałość samochodów

PostNapisane: Wt 20:21, 13 mar 2012
przez Dreamcatcher
Huczas napisał(a):Sprowadźmy temat troszkę bliżej naszemu sercu, Fiat Panda.
Panowie zaprojektowali tak układ kierowniczy aby się psuł :) Tak! i zostało to potwierdzone. Co fajnego - sprzedają całe kolumny kierownicze mimo że uszkodzony(a tak naprawdę, zużyty) zostaje jedynie czujnik położenia kierownicy/czujnik skrętu jak zwał. Całość kosztuje 2500zł w ASO. I czeka to każdego posiadacza Pandy prędzej czy później.

U nas to jeszcze. W Punto 2 były wałki ze wspomaganiem. Niby to samo wspomaganie co u nas a bardzo często potrafiły siadać także przekaźniki przy silniku. Koszt zakupu nowych to poniżej 20zł. A w ASO już wiecie co byście usłyszeli :P

Re: Trwałość samochodów

PostNapisane: Wt 21:39, 13 mar 2012
przez Vito
Zgadzam się z Worczyńskim :D w 100% a z tym ze auta z początku produkcji są bardziej kapryśne w 200% :D

Ja tak patrzę na naszą Pandę to bardzo fajnie to widać. Kiedyś siadały przełączniki zespolone :) amory po 20-30tyś obecnie z tego co widać tego problemu niema chyba ze ktoś ma mały przelot :D Sa też wady które mimo lat nie zostały wyeliminowane jak kostka body :( co do wspomagania to w Punto II rzeczywiście były duże problemy. W Pandzie znam tylko jeden przypadek czyli Huczasa ze siadło wspomaganie wiec ciężko mi sie wypowiedzieć czy to jest cos co często siada. Piszę tu o moim doswiadczeniu nie o tym o czym prasa pisze czy pan henio w zaprzyjaznionym warsztacie mówił bo na to trzeba brać poprawkę :mrgreen:

Re: Trwałość samochodów

PostNapisane: Wt 22:04, 13 mar 2012
przez antidotum
Worczynski napisał(a): Dla ludzi mających trochę pojęcia o ekonomii wybór prosty - młoda Panda( bo części tanie, praktycznie nie ma się co zepsuć, ubezpieczenie taniocha ).

Zgadzam się w 100%. W końcu kupiłem Pandę a nie 15-sto letnie Audi.:)

Re: Trwałość samochodów

PostNapisane: Wt 22:15, 13 mar 2012
przez jojo81
Worczynski napisał(a): Dla ludzi mających trochę pojęcia o ekonomii wybór prosty - młoda Panda( bo części tanie, praktycznie nie ma się co zepsuć, ubezpieczenie taniocha ).


Zamiast polo wolałem młodszą pandę.
Zamiast passata wolałem cromę.