zamarznięta benzyna!!! czy też wyrób benzynopodobny...
Napisane: Pn 20:18, 06 lut 2012
Panie i Panowie, proszę o uwagę!
dziś rano moje Bravo odpaliło (za 3 zakręceniem wału), silnik popracował jakieś 8-9 sek i zgasł. dalsze próby uruchomienia nic nie dały. po powrocie z pracy ponownie zacząłem próby odpalenia:
przekręcam kluczyk, słychać szum pompy, uruchamiam rozrusznik i.... nic. mogłem tak kręcić i kręcić i nic. podpiałem sie pod akumulator kolego (1.9 TDI) i też nic.
ponieważ wszystko wskazywało na zamarznięte paliwo, dlatego też poszła w ruch opalarka - w komorze silnika, tam gdzie się dało podgrzaliśmy trochę przewody, okolice kolektora ssącego, sondę Lambda i po 4-5 minutach, silnik zaskoczył ledwie przekręciłem kluczyk i... po 1-1,5 sekundy zgasł.
wygląda więc, że rozmroziliśmy trochę benzyny (??? no właśnie, benzyny???), przepalił co było do spalenia i zgasł....
teraz mam problem: nie wiem co za g...o mam w baku (3/4!!!), nie mogę odpalić autka, jutro będę próbował dogadać się z mechanikiem od kumpla (tego od opalarki) i wstawić Bravko do jego zakładu/garażu na dzień i noc.... niech się rozmrozi.
teraz pytanie: jeśli się rozmrozi to co powinienem dalej zrobić:
1. dolać do pełna Pb98 na jakimś BP, Orlenie, czy Lotosie
2. czy, albo raczej co, wlać z dodatków do baku?
stajcja na krótej ostatnio tankowałem - a było to 29 stycznia - to Krab (czy też Crab) w Pawłowicach Śląskich... jak będę następnym razem na Śląsku to wpadnę tam i zrobię im syf.... wiem, to nic nie da, ale może mi trochę ciśnienie spadnie.... K...a, człowiek płaci ok. 5,6 za litr i jeszcze takie g....o sprzedają? oszuści i złodzieje!
dziś rano moje Bravo odpaliło (za 3 zakręceniem wału), silnik popracował jakieś 8-9 sek i zgasł. dalsze próby uruchomienia nic nie dały. po powrocie z pracy ponownie zacząłem próby odpalenia:
przekręcam kluczyk, słychać szum pompy, uruchamiam rozrusznik i.... nic. mogłem tak kręcić i kręcić i nic. podpiałem sie pod akumulator kolego (1.9 TDI) i też nic.
ponieważ wszystko wskazywało na zamarznięte paliwo, dlatego też poszła w ruch opalarka - w komorze silnika, tam gdzie się dało podgrzaliśmy trochę przewody, okolice kolektora ssącego, sondę Lambda i po 4-5 minutach, silnik zaskoczył ledwie przekręciłem kluczyk i... po 1-1,5 sekundy zgasł.
wygląda więc, że rozmroziliśmy trochę benzyny (??? no właśnie, benzyny???), przepalił co było do spalenia i zgasł....
teraz mam problem: nie wiem co za g...o mam w baku (3/4!!!), nie mogę odpalić autka, jutro będę próbował dogadać się z mechanikiem od kumpla (tego od opalarki) i wstawić Bravko do jego zakładu/garażu na dzień i noc.... niech się rozmrozi.
teraz pytanie: jeśli się rozmrozi to co powinienem dalej zrobić:
1. dolać do pełna Pb98 na jakimś BP, Orlenie, czy Lotosie
2. czy, albo raczej co, wlać z dodatków do baku?
stajcja na krótej ostatnio tankowałem - a było to 29 stycznia - to Krab (czy też Crab) w Pawłowicach Śląskich... jak będę następnym razem na Śląsku to wpadnę tam i zrobię im syf.... wiem, to nic nie da, ale może mi trochę ciśnienie spadnie.... K...a, człowiek płaci ok. 5,6 za litr i jeszcze takie g....o sprzedają? oszuści i złodzieje!